Przejdź do treści

„Zabójczy” posiłek

Dzisiaj obiad, za który nie jedna fit persona chętnie by mnie zlinczowała. Wszystkie „najgorsze” składniki na jednym talerzu.

 Makaron = gluten + pszenica
 Ser biały i śmietana = laktoza = nabiał
 Owoce = cukier

Wstyd pani trener!

Chyba pora odczarować pewne mity

Jeśli Twoja dieta składa się z gotowych dań, pizzy, chipsów zapijanych colą i wieczorną (nie jedną) lampką wina na rozluźnienie, zastanawianie się nad tym ile cukru ma w sobie porzeczka albo czy pszenica Cię nie zabije jest… Mało istotne

Częstym powodem, dla którego nie udaje się Wam utrzymać diety jest to, że skupiacie się na zupełnie nieistotnych rzeczach.

Zacznij od podstaw:
✔️ Pijesz wodę?
✔️ Jesz sezonowo?
✔️ Ograniczasz przetworzone, śmieciowe jedzenie?
✔️ Jesz regularnie?
✔️ Wiesz co jesz? Czytasz etykiety?
✔️ Jesz wystarczająco dużo?
✔️ To co ląduje na Twoim talerzu odżywia Twój organizm czy przytula Twoją psychikę po kolejnym stresującym dniu?
✔️ Czujesz się dobrze po zjedzeniu posiłku?
✔️ Jesteś wystarczająco skoncentrowana w ciągu dnia?
✔️ Śpisz spokojnie i budzisz się wypoczęta?

Jeśli odpowiedź na większość tych pytań brzmi NIE, rzucanie się na głęboką dietetyczno-restrykcyjną wodę nie przyniesie Ci zbyt wielu korzyści. Efekt zapewne będzie wręcz odwrotny. Zacznij od podstaw a na pewno zobaczysz OGROMNĄ różnicę!

🍞 Co do pszenicy – na pewno nie jest najlepszym możliwym źródłem węglowodanów, na pewno za czasów naszych babć była lepsza i mniej zmodyfikowana, ale czy jest winna wszystkim chorobom świata i otyłości? Nie sądzę. Zjedzenie porcji makaronu albo chleba pszennego raczej Cie nie zabije.
Dla jasności: są oczywiście osoby, które nie mogą jej jeść.

🥛 Nabiał, laktoza – tu faktycznie zaczynają się schody. Wiele osób ma problemy po produktach nabiałowych objawiające się chociażby problemami ze skórą, ale znowu, jeśli zjesz od czasu do czasu (albo nawet częściej) ser czy jogurt i czujesz się dobrze to po co wmawiać sobie kolejny problem? Mało ich masz?

🍉 Owoce i cukier – to temat mocno dla mnie drażliwy. Większość osób tak bardzo krzyczących na banany czy arbuza nie ma problemu ze zjedzeniem paczki ciastek jako cheat meal, ale już porcja owoców jest nie do przyjęcia podczas redukcji.

➡️ Podsumowując:

1. Jemy produkty, po których czujemy się dobrze.

2. Nie ulegamy modzie. Dziś jest moda na nie jedzie chleba jutro może truskawki okażą się największym wrogiem zdrowej sylwetki 🤷‍♀️

3. Nie dajemy wmówić sobie chorób, których nie mamy. To, że Twoja koleżanka nie może jeść papryki bo ma po niej bóle brzucha nie oznacza, że Tobie też zaszkodzi.

4. Obserwujemy siebie. Twoje ciało zawsze daje znaki kiedy robisz coś nie tak.

5. Zaczynamy od podstaw, jeśli to nie pomaga zgłaszamy się po pomoc do specjalisty.

Smacznego!