Galerie handlowe zamknięte, trzeba organizować jakoś inaczej weekendowy spacer.
Podrzucam Wam fajne miejsce, w którym nie tylko poćwiczycie mięśnie nóg, brzucha czy pośladków, ale też sprawdzicie swoją równowagę, umiejętność bezkontuzyjnego lądowania na różnych częściach ciała oraz logicznego myślenia (jaką drogę wybrać aby nie wpaść w błoto, strumyk albo nie zjechać na tyłku po lodzie).
Wielka Sowa.
Odnajdzie się tam chyba każdy. Od totalnego wędrówkowego laika – można podjecach pod schronisko i wyjść najprostszą trasą około 45min w jedną stronę po wielbicieli błądzenia i zbaczania ze szlaków – nam wycieczka zajęła 6h. Obecnie trasa jest bardzo atrakcyjna, co widać na zdjęciu. Chcąc skrócić sobie drogę można np. wpaść po kolana w zaspę śnieżną. Trochę błota, lodu, piachu. Do wyboru, do koloru.
Największym plusem jak dla mnie było to, że można trochę odpocząć od covidowych rewelacji. Po zejściu z najkrótszego szlaku na trasie nie było prawie nikogo. Cisza, spokój, świeże powietrze i brak maseczki. Polecam wszystkim, ale uwaga z wybieraniem długich tras jeśli jesteście po przechorowaniu covid. W wielu przypadkach zauważacie duży spadek wydolności. Krótsze trasy i robinie przerw na początek będzie lepszym wyborem nawet jeśli przed chorobą chodziłyście regularnie.
PS pamiętajcie, że w takich przypadkach ważna będzie także nauka prawidłowego oddychania.