Trener vs. Trener

Na początku swojej drogi w zawodzie wydawało mi się, że posiadam narzędzia do rozwiązania ludzkich problemów sylwetkowych, że teraz wystarczy je tylko wdrożyć i efekty będą się pojawiały jeden za drugim. Metamorfozy odchudzające, budujące pośladki itp. Przecież ktoś kto przychodzi do trenera jest nastawiony na działanie a jego celem jest zmiana sylwetki
No cóż…

Kim jest trener na początku swojej drogi? Początkującym specjalistą w dziedzinie rekompozycji sylwetki.

Dość szybko życie zweryfikowało moje optymistyczne podejście do sprawy.

Kim jest trener, który nabiera doświadczenia? Pytanie powinno raczej brzmieć: Kim nie jest?

Specjalistą w dziedzinie rekompozycji sylwetki
Doradcą żywieniowym
Psychologiem
Kucharzem (nawet jak nie umie gotować)
Dobrym kumplem
Doradcą ogólnie pojętego zdrowego lifestylu
Wiecznym „studentem” – nagle okazuje się, że potrzebna Ci wiedza z dziedzin o których nawet nie myśli się na początku pracy
Marketingowcem
Księgową

Przede wszystkim jest bacznym obserwatorem, który wie, że prawdziwym celem rozpoczęcia współpracy rzadko jest zmiana sylwetki sama w sobie, że nie każdy przychodzi na trening po to żeby ćwiczyć, że mało kto jest w stanie realizować książkowe plany w normalnym życiu, że dieta nie może utrudniać codziennego funkcjonowania, że nie każdy ma ambicje żeby zrobić pełny przysiad, że większość osób posiada jakieś dysfunkcje w ciele, że nie zawsze osiąga się cele deklarowane na początku współpracy.

Praca trenera uczy elastyczności, ale też tego, że nie da się efektywnie współpracować z osobami, które nie nadają na tych samych falach, co jest jej dużym plusem ponieważ przychodzisz do pracy i czekają tam na Ciebie ludzie, których lubisz a to jednak ważne w życiu.

Ktoś kiedyś powiedział: rób to co lubisz a nigdy nie będziesz pracował. Czy jakoś tak.